niedziela, 17 marca 2013

Zaległości z lutego

 
Dawno mnie nie było ale to nie znaczy, że nic nie robiłam.
Na pierwszy rzut zakończyłam nitkę angora z jedwabiem. Połączenie przemiłe ale niestety będzie musiało poczekać na swoją kolej w dzierganiu, bo na nich korek się utworzył. Mam rozpoczęte 4 rzeczy w tym sweterek ze stycznia doczekał się jednego rękawka ¾. Kolejny sweterek czeka na 2 rękawki (ale raczej sweterek na zimę). Chusta czeka na ozdobne zakończenie, które trochę zajmie, bo są tam nupki (bąbelki estońskie). Oczywiście szal z ostatnio zakupionej książki jest rozpoczęty i w połowie pozostawiony, bo oczywiście naszła mnie wena na coś. Tym czymś jest kolejny szalik estoński (wzór z książki The Haapsalu Shawl) z pojedynczej nitki wełny Polwarth przędzionej metodą Margaret Stove. Jestem zaskoczona wełną, która w splocie navojo już mi się nie podoba. W singlu natomiast jest zwarta, nie puszy się i bardzo dobrze się ją przędzie. Na pewno do niej wrócę i sprawdzę jak się ją farbuje. Z bardziej zwariowanych rzeczy, to udało mi się uprząść:
a) jakieś 80 g alpaki w 3 kolorach z jedwabiem i angorą,
b) singla z odjechanymi kolorami zblendowanymi na czesakach,
c) muszelki i inne sploty art yarn z tych samych kolorów co wcześniejszy singiel.

na dole angora z jedwabiem 50/50

alpaka w 3 kolorach z jedwabiem i angorą

kolorki na wiosnę w 2 odsłonach singiel oraz art yarn

estońskie klimaty wciągają. Singiel z wełny Polwarth 1650 m / 100g