niedziela, 24 marca 2013

nupp kom w singlu mówimy nie

Dlaczego? Ano dlatego, że po namoczeniu nitka robi sobie co chce. Nie wystarczy jej wcześniej "wyprostowanie" aby zabić energię. Ona sobie i tak wie lepiej czego od niej chcemy :) Dobrze, że zrobiłam tylko szaliczek a nie cały szal. Bez namacznia byłam zachwycona nupeczkami (tymi wystającymi bąbelkami na dzianinie). Układały się znakomicie, co zachęciło mnie do doszycia na końcach szala ozdobnych wykończeń. A tu taki klops. Nuppki zakręcają się zamiast siedzieć prosto. Z daleka wygląda ok dlatego i tak będzie szaliczek noszony. Ale, ale nie tylko nupp kami dziewiarka żyje. Do koronek singiel z 
wełny Polwarth jest wyśmienity. Pokazuje idealnie koronkowy wzór, dobrze się naciąga a sama dzianina jest przyjemna w dzierganiu i noszeniu. Do nupp ków kolejne nitki będę natomiast robiła 2 ply (połączone 2 nitki) żeby zabić trochę zbędnej energi.
A tak przy okazji czy wiecie, ze maszyny dziewiarskie nie potrafia zrobić nupków? I takim oto sposobem mozemy być pewne, że jak coś jest z nupkami to jest ręcznie wykonane.
Na dole pokazuję o co mi chodzi z tymi nupkami.


tak nupki wyglądały przed praniem

a tak po praniu

ale wzór będzie ponownie z wełenką 2 ply :)


niedziela, 17 marca 2013

Zaległości z lutego

 
Dawno mnie nie było ale to nie znaczy, że nic nie robiłam.
Na pierwszy rzut zakończyłam nitkę angora z jedwabiem. Połączenie przemiłe ale niestety będzie musiało poczekać na swoją kolej w dzierganiu, bo na nich korek się utworzył. Mam rozpoczęte 4 rzeczy w tym sweterek ze stycznia doczekał się jednego rękawka ¾. Kolejny sweterek czeka na 2 rękawki (ale raczej sweterek na zimę). Chusta czeka na ozdobne zakończenie, które trochę zajmie, bo są tam nupki (bąbelki estońskie). Oczywiście szal z ostatnio zakupionej książki jest rozpoczęty i w połowie pozostawiony, bo oczywiście naszła mnie wena na coś. Tym czymś jest kolejny szalik estoński (wzór z książki The Haapsalu Shawl) z pojedynczej nitki wełny Polwarth przędzionej metodą Margaret Stove. Jestem zaskoczona wełną, która w splocie navojo już mi się nie podoba. W singlu natomiast jest zwarta, nie puszy się i bardzo dobrze się ją przędzie. Na pewno do niej wrócę i sprawdzę jak się ją farbuje. Z bardziej zwariowanych rzeczy, to udało mi się uprząść:
a) jakieś 80 g alpaki w 3 kolorach z jedwabiem i angorą,
b) singla z odjechanymi kolorami zblendowanymi na czesakach,
c) muszelki i inne sploty art yarn z tych samych kolorów co wcześniejszy singiel.

na dole angora z jedwabiem 50/50

alpaka w 3 kolorach z jedwabiem i angorą

kolorki na wiosnę w 2 odsłonach singiel oraz art yarn

estońskie klimaty wciągają. Singiel z wełny Polwarth 1650 m / 100g