czwartek, 17 stycznia 2013

Próbki

to najważniejsza sprawa przy planowaniu. Podobnie jak w szyciu przy dzierganiu nowego projektu musimy zrobić sobie „wykrój”. Gdy już mamy w głowie pomysł na kolejny projekt należy:
  1. dopasować odpowiedni materiał. Ile razy zdarzyło się, że zakupiona czy też własna włóczka nie spełnia oczekiwań do danego projektu? Dość często. Tak było dopóki nie rozpoczęłam planować wszystkiego od podstaw. A żeby wykonać malutką próbkę do naszego projektu wystarczy kilka metrów wełenki, o taki jak na zdjęciu :)





    2. wykonać próbę ściegu gładkiego oraz wzoru jaki chcemy mieć w dzianinie. Wszystkie informacje        natomiast należy koniecznie umieścić na kartce przy próbie (ja je wkładam do albumu na zdjęcia gdybym   chciała w przyszłości z nich skorzystać).



To chyba wszystko jeśli chodzi o próbki. Jeżeli uznamy, że efekt jest tym czego szukamy to świetnie. Jeśli natomiast widzimy, że przy tej włóczce projekt się nie uda, nie brnijmy dalej w przędzeniu kolejnych metrów na szpulki kołowrotka.
Oczywiście, to że dana włóczka nie pasuje nam do wymyślonego przez siebie projektu, nie oznacza, że nie sprawdzi się do dziergania innej dzianiny.
Jeszcze jedno na marginesie. Jeżeli w próbce się pomylimy, to nie ma to dużego znaczenia. Chodzi raczej o całokształt. Czyli czy wzór będzie widoczny przy tej włóczce oraz o wyliczenia do właściwego projektu.

Moim pomysłem na kolejny „udzierg” jest szal estoński z włóczki ręcznie przędzionej na druty 2,5. Jest to połączenie angory (taki milutki króliczek) z jedwabiem. Jest to kolejna moja ulubiona włóczka. Jeszcze do tej pory nie dotykałam tak delikatnego materiału. Muszę w ty miejscu rozczarować osoby, które zakupują sweterki lub włóczki z angorą. To co kupujemy nijak ma się do tego co właśnie wyszło z mojego kołowrotka. Dodatek akrylu, poliamidu i innych cudeniek we włóczkach z angorą robią z niej sztywne coś, a przecież króliczek w dotyku jest jak puszek. I taki właśnie będzie szal, który sobie wymyśliłam „puszek”.

Sweterek robi się nadal. Dostał nawet plecki i kawałek rękawka. Szal wspólnie robiony jest na wykończeniu. W weekend powinien zejść z drutów do kąpieli, na rozprostowanie nóżek :)